
Ten wpis postanowiłam stworzyć dla osób, które dopiero zaczęły, bądź też planują zacząć swoją przygodę z bieganiem. Bieganie to sport, gdzie nie potrzebujemy zaopatrzać się w dużą ilość sprzętu, tak na prawdę na początek wystarczy nabyć odpowiednie buty biegowe, by móc śmiało ruszyć w trasę 😉.
Ok, to część wstępu już za nami, teraz przejdźmy do konkretów. Na sam początek proponuję: marszobiegi. Organizm powinno się z początku odpowiednio przygotować do pracy na wyższych obrotach i warto to robić stopniowo. Nie oszukujmy się wstanie z fotela i zrobienie od razu 10 kilometrów nie skończyłoby się happy endem.
Jak więc wziąć się za marszobiegi? Na to pytanie ciężko odpowiedzieć jednoznacznie. Dla kogoś zrobienie kilku powtórzeń 12 minut biegu i pauzy nie będzie problem, gdy już dla innej osoby może to być dużą trudnością. Proponuję więc wsłuchać się w swój własny organizm i działać wg. jego możliwości. Ogólnie zasada jest bardzo prosta: kilka minut biegu -> przerwa (krótsza niż czas biegu) -> bieg.
Co ważne na początku lepiej zacząć biegać mierząc czas, a nie dystans (na to przyjdzie później pora 😉). Najbardziej optymalny czas na początek to 30 minut. Trening warto rozplanować sobie 3x w tygodniu, z czego nie należy wykonywać go z dnia na dzień, tylko rozplanować tak by odbywał się co drugi dzień. Regeneracja to istotna część treningu co warto wpoić sobie już na początku przygody z bieganiem.
Jak przejść z marszobiegu na bieg? Należy stopniowo zmniejszać długość przerwy na korzyść biegu, aż dojdziemy do momentu, gdzie będzie można przebiec 30 minut bez konieczności robienia przerwy. Jeżeli osiągniemy ten etap to już można przejść z mierzenia czasu na pomiar przebiegniętego dystansu.
Zwiększając dystans powinniśmy kierować się przede wszystkim rozwagą. Nie należy przeciążać swojego organizmu, tylko stopniowo zawyżać jego możliwości, ponieważ zbytnie obciążenie go może skutkować przykrymi konsekwencjami.