
Kilka słów o przewożeniu koni
Planując transport należy zabezpieczyć:
– przyczepę tzw. trajler w dobrym stanie technicznym,
– samochód o dostatecznej mocy i wadze, żeby uciągnąć przyczepę z końmi,
– kierowcę z doświadczeniem i uprawnieniami do ciągnięcia przyczepy (prawo jazdy kategorii B + E),
– stosowną ilość paliwa, aby nie przedłużać przewozu o postój na stacji,
– dokumenty przydatne w razie kontroli policji, czyli paszport hodowlany, w którym wskazany jest właściciel konia lub chociaż umowę kupna zwierzęcia,
– czasami podczas załadunku koń nie ma ochoty wejść do
przyczepy, w takim przypadku przydają się dwie lonże,
– miotłę… do posprzątania przyczepy po przewiezieniu koni na miejsce.
Konia musimy zaopatrzyć w:
– mocny kantar,
– uwiąz z bezpiecznym karabinkiem (choć są i tacy którzy uważają, że taki karabinek może się odpiąć w czasie transportu – zdarzają się takie przypadki),
– ochraniacze transportowe na nogi, ewentualnie także na ogon. Ochraniacze te mają zabezpieczyć końskie nogi i koronki kopyt przed skaleczeniem lub obtarciem podczas podróży, załadunku i rozładunku. Konie poruszają się w nich dość pokracznie, jednak warto je zakładać. Jeśli nie udało ci się załatwić takich ochraniaczy, możesz założyć koniowi zwykłe skokowe i kalosze,
– dobra będzie siatka z sianem, aby zwierzęciu umilić czas
– są tacy, którzy wyścielają podłogę przyczepy słomą, lub trocinami, ale i tacy, którzy tego nie robią,
– osoba odpowiedzialna za transport powinna mieć przy sobie ostry nóż, który może się przydać w nagłym przypadku konieczności uwolnienia spanikowanego konia z uwiązu.
Są konie, które nie stawiają żadnego oporu podczas załadunku i transportu, są też takie, które tego o prostu nie lubią.
Samochód z podpiętą przyczepą najlepiej ustawić tak, aby jego wyjazd ze stajni obył się bez zbędnego kręcenia. Do załadunku przydają się dwie osoby.
Nim wyprowadzimy konia ze stajni, należy zapakować do samochodu wszystkie niezbędne rzeczy, które chcemy ze sobą zabrać na wyjazd, lepiej nie przedłużać parkowania z końmi szczególnie, jeśli są one młode lub rzadko są transportowane. Warto też powiesić w przyczepie wcześniej przygotowaną siatkę z sianem.
Koniowi zakłada się kantar z uwiązem, obowiązkowo ochraniacze transportowe na nogi.
Osoba prowadząca konia podprowadza go do otwartej przyczepy na wprost – tak aby ograniczyć do minimum ryzyko niefortunnego postawienia przez konia nogi na brzegu klapy/rampy, po której będzie wchodził do środka. Osoba prowadząca wchodzi przed koniem do przyczepy, przechodzi pod rurka zabezpieczająca przód przyczepy i przywiązuje konia dość krótko, jednak tak by mógł swobodnie podjadać siano, a nie mógł podgryzać i zaczepiać ewentualnego towarzysza podróży.
Konia przywiązuje się tzw. bezpiecznym węzłem, aby w razie potrzeby móc go szybko odwiązać.
Kiedy transportujemy jednego konia i jest on już przywiązany druga osoba zabezpiecza przegrodę przyczepy w podłodze i zakłada belkę tylną zabezpieczającą klapę przyczepy przed wypchnięciem przez koński zad.
Dopiero teraz można zamknąć tylną klapę/rampę.
Kiedy przewozimy dwa konie, to po zabezpieczeniu przegrody przedziału, zakłada się belkę zabezpieczającą zad i wprowadza drugiego konia.
Po przyjeździe na miejsce rozładunku należy najpierw odwiązać pierwszego z koni, dopiero wtedy otworzyć tylna klapę, zdjąć belkę zabezpieczającą zad i spokojnie wycofać konia. Dobrze jeśli druga osoba pilnuje, aby koń wycofując się nie skręcił i aby jego noga nie ześlizgnęła się z klapy/rampy.
Wyprowadzając pierwszego z koni, jeśli mamy do pomocy więcej osób, warto aby pozostał on w polu widzenia konia, który został w przyczepie. Chociaż jest wiele koni, które pozostając same w przyczepie nie okazują niepokoju. Z drugim koniem postępujemy analogicznie, jak z pierwszym.
Po wyprowadzeniu koni należy zdjąć im ochraniacze transportowe, odprowadzić do boksów docelowych, a następnie posprzątać przyczepę z końskich odchodów, ponieważ większość koni podczas transportu załatwia się.
O problemach z transportem w następnej części.
W poprzedniej części opisałam, w jaki sposób wprowadzić konia do przyczepy, jak go uwiązać i zabezpieczyć. Pisałam wtedy o koniach, które nie sprawiają problemów przy wprowadzaniu do trailera. Czasami jednak koń nie ma ochoty wejść do trailera, powody mogą być bardzo różne, poczynając od braku doświadczenia w tym względzie, strachu, złych skojarzeń, braku cierpliwości obsługi.
Stara zasada mówi, że przy koniach nie należy się spieszyć. Jeśli wiesz, że przy poprzednim załadunku były problemy, to zabezpiecz sobie odpowiednia ilość czasu, bo koń już samym faktem transportu może być podenerwowany, nie potrzebny jest mu stres związany z wyczuciem u ciebie pośpiechu, a co za tym idzie nerwów i złości.
Ogólnie jeśli nie masz doświadczenia w załadunku i transporcie koni, to poproś o pomoc ludzi doświadczonych, którzy załatwią to za ciebie. Jest dość sporo ogłoszeń w prasie dotyczących transportu, podpytaj kto w twojej stajni świadczy takie usługi, czy jest spokojny i fachowy w tym co robi. Jeden brutalny załadunek może sprawić, że koń zapamięta złe przeżycia na bardzo długo i odpracowanie tego będzie wymagać sporo czasu.
Jeśli z natury jesteś nerwusem i panikarzem, to trzymaj się z dala od swojego konia podczas przygotowania do załadunku i samego załadunku. Niech zrobią to osoby, które są spokojne i swoim zachowaniem upewnią konia, że wszystko jest w porządku.
Pamiętaj, że są konie które:
– muszą chwilę postać przed trailerem nim do niego wejdą,
– są takie, które zostaną do tego zachęcone spokojnym przestawianiem przednich nóg na rampie lub dawaniem smakołyków,
– są takie, które wchodzą tylko z twardego podłoża, np. z bruku, betonu, asfaltu
– są i takie, które wchodzą bez problemu, kiedy trailer postawi się w drzwiach stajni, może mają wrażenie, że wchodzą do węższego boksu,
– niektóre trzeba zachęcić za pomocą dwóch lonż podpiętych do boków trailera, opasających konia na wysokości zadu poniżej rzepa ogonowego – wskazują one jedyny dopuszczalny kierunek, do przodu.
Jednak podkreślę jeszcze raz – jeśli nie masz doświadczenia, zostaw problematyczny załadunek swojego rumaka innym, odpowiedzialnym osobom, które niejednego konia już załadowały.
Dobrą metodą jest wcześniejsze pokazywanie koniowi przyczepy. Można przez kilka dni oswajać konia z jej widokiem, zachęcać smakołykami do stawania na rampie/klapie, nawet zrobić odpas w przyczepie, aby obecność w niej miło mu się kojarzyła.
Co koń to charakter, niektóre potrzebują tylko trochę więcej czasu na oswojenie się z transportem.